niedziela, 22 stycznia 2012

xbox party ;)

Wczorajszo  - dzisiejsza impreza wypadła bardzo pozytywnie.
Szczerze, myślałam, że będzie bardziej "noł lajfowo" , ale Karol i Ziele zapewnili nam dużą dawkę śmiechu.
Była dobra muzyka, i jakoś dziwnym trafem zaczęliśmy od slayera, pink floydów i innych, a skończyliśmy na Pavarottim, który doskonale komponował się, z jakąś strzelanką (?)
Nie pamiętam ile herbat wypiłam, ale za to pamiętam tą o 6:30 kiedy doczłapałam jak zombie z gry do kuchni. Wystarczy powiedzieć, a nasza kochana Paula zajmie się robieniem herbatki <3 pamiętam poranne ciastka służące mi za śniadanie, którymi prawie się udławiłam...
Moja nauka gry polegała oczywiście na naciskaniu wszystkich guzików na raz, przez co ciągle przegrywałam.
Ale ciesze się, że tam poszłam. Rano od śmiechu bolał mnie brzuch, pogadałam dużo z Karolem, rzucaliśmy się śniegiem gdzieś w środku nocy.
+  spanie pod stołem - brzmi jak typowy scenariusz zakrapianej imprezy, ale tym razem było to spowodowane brakiem  miejsca, i tym, że pod stołem był dywan + mieliśmy szanse na to, że nikt nas nie staranuje. Gorzej było ze wstawaniem... musiałam oczywiście trzasnąć głową w blat lub nogę.

Zdjęcie mamy tylko 1, które dodam, jak je dostanę :)

1 komentarz:

  1. a tam, dobrze grałaś, pozwalałaś nam zdobyć wiecej punktów :D

    OdpowiedzUsuń