sobota, 28 stycznia 2012

środa, 25 stycznia 2012

Przyszedł wysoki człowieczek w śmiesznej czapce a z nim małe skrzaty, pomachał ręką,  pogadał chwilę, poudawał zainteresowanie, wziął kase i poszedł O.o
Jakaś tradycja czy coś  ? chyba żeby uzbierać więcej kasy...

Uwielbiam kłótnie z moim bratem o gust muzyczny.
I dowiedziałam się, że słucham klasyki, bo to modne, i dlatego żeby się popisać?
Lubię się dowiadywać nowych rzeczy o sobie, i o tym co dobre. Podobno techno jest zajebiste.
Może powinnam się przerzucić na kompletnie sztuczny "gatunek muzyczny" hańbiący muzyczny dorobek świata?

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Pokonałam sama siebie, nie wiem jak, ale  chyba sama sobie zrobiłam psychoalalizę i podziałało.
Cudem podziałało, i jest mi trochę lepiej.

Chcę grać na pianinie, basie, albo perkusji. Zawsze chciałam. 








powiększone są lepsze :)

niedziela, 22 stycznia 2012


Znalazłam mój pamiętnik.
Otwarłam na ostatnich wpisach - to jeszcze te z końca października.
Dziwnie było tak to wszystko czytać. Ostatni, stosunkowo krótki z połowy listopada. Wtedy jeszcze nic nie było wiadome, wszystko można było wyjaśnić. Potem przestałam pisać. Sama nie wiem czemu, wiadomo, że wtedy było by mi łatwiej, gdybym to wszystko zapisała. może. Znalazłam rysunek śmiechojadków- a już o nich zapomniałam.
Muszę wrócić do pisania. Blog to nie to samo. Tam można opisywać wszystko w pełni imionami i nazwiskami, a nie tworzyć tylko zaszyfrowane notki, które mało kto jest w stanie zrozumieć.

Faktem jest to, że muszę się w końcu ogarnąć, muszę się otrzepać z tego, co mnie otacza, co wciąż siedzi mi w głowie.

I pomimo tego, że dużo osób by tego chciało , nie mam zamiaru za szybko dorastać. Jeśli ktoś dobrze mnie zna, wie że można ze mną normalnie porozmawiać. Ale mam swoje małe odpały, dziwne pomysły, wizje, i to często jest źle rozumiane. Dzięki temu często ciesze się, z małych - dla "poważnych" już nastolatków nie dostrzegalnych rzeczy. A ja nie lubię, kiedy młodzi ludzie zachowują się jak emeryci. Gdzie się podziała Wasza energia? Wasz zapał ? Bawmy się póki możemy.
Bawmy się także tym co nas otacza. Nie ma sensu planować reszty życia już teraz. Czasem wystarczy się uśmiechnąć, i lekko popuścić wodze fantazji. :)

xbox party ;)

Wczorajszo  - dzisiejsza impreza wypadła bardzo pozytywnie.
Szczerze, myślałam, że będzie bardziej "noł lajfowo" , ale Karol i Ziele zapewnili nam dużą dawkę śmiechu.
Była dobra muzyka, i jakoś dziwnym trafem zaczęliśmy od slayera, pink floydów i innych, a skończyliśmy na Pavarottim, który doskonale komponował się, z jakąś strzelanką (?)
Nie pamiętam ile herbat wypiłam, ale za to pamiętam tą o 6:30 kiedy doczłapałam jak zombie z gry do kuchni. Wystarczy powiedzieć, a nasza kochana Paula zajmie się robieniem herbatki <3 pamiętam poranne ciastka służące mi za śniadanie, którymi prawie się udławiłam...
Moja nauka gry polegała oczywiście na naciskaniu wszystkich guzików na raz, przez co ciągle przegrywałam.
Ale ciesze się, że tam poszłam. Rano od śmiechu bolał mnie brzuch, pogadałam dużo z Karolem, rzucaliśmy się śniegiem gdzieś w środku nocy.
+  spanie pod stołem - brzmi jak typowy scenariusz zakrapianej imprezy, ale tym razem było to spowodowane brakiem  miejsca, i tym, że pod stołem był dywan + mieliśmy szanse na to, że nikt nas nie staranuje. Gorzej było ze wstawaniem... musiałam oczywiście trzasnąć głową w blat lub nogę.

Zdjęcie mamy tylko 1, które dodam, jak je dostanę :)

piątek, 20 stycznia 2012

usłyszałam dzisiaj, że wyglądam, jak bym się urwała z jakiejś bajki. czyż to prawda?

Znam ze snu twe usta i oczy twoje znam
Jak we śnie tę samą masz postać, nawet uśmiech ten sam
Zawsze tylko śnię, niech wreszcie ten sen nie będzie snem
Proszę zostań tu, nie wracaj do snów
Na jawie mi mów, jak w każdym ze snów, że kochasz mnie
Proszę zostań tu, nie wracaj do snów
Na jawie mi mów..jak w każdym ze snów…że kochasz mnie
Znam ze snu twe usta i oczy twoje znam
Jak we śnie tę samą masz postać, nawet uśmiech ten sam
Jeśli znowu śnię, niech wreszcie ten sen nie będzie snem
Już od tego dnia, tak śmiało jak ja
Na jawie mi mów, jak w każdym ze snów, że kochasz mnie
Ooooo co za niefortunny tydzień.
Ale chwila... było źle, ale chyba się wyjaśniło. Może będzie jeszcze dobrze ?
Codziennie dzieje się kilka małych rzeczy, które mnie uszczęśliwiają, I nawet jeśli później nagle dzieje się coś, co psuje cały dzień, to te malutkie gesty wywołują uśmiech.
Jutro u Zielego xbox party. Tymczasem dobry kawałek http://www.youtube.com/watch?v=iLb28Q7sjWY :)

środa, 18 stycznia 2012

Wbrew pozorom, to że musiałam wstać o godzinę wcześniej, nie było takie złe. 
Rekordowo szybko się pozbierałam, i wyszłam z domu. 
A tam czekał na mnie piękny poranek, wszystko przypruszone śniegiem, lekka mgła i półmrok. 
O dziwo w tak dużym mieście wieczorem i wcześnie rano jest strasznie cicho...
Potem zbliżyłam się do końca ulicy, gdzie już można było słyszeć dźwięki budowy i jakże bogate w epitety wypowiedzi pracujących tam mężczyzn, którzy wszem i wobec oznajmiali otaczającemu ich światu swój nastrój, a także to, co sądzą o pogodzie i swoich współpracownikach. 

Dokończyłyśmy scenariusz na TKU i mamy nadzieję, że uda nam się trafić do MCKu :)
Dzisiaj było jakoś... dobrze, i pozytywnie. 
Paula z najsłodszymi spinkami na świecie, w których i tak (wybacz Paulo) najlepiej wyglądał Kocik. 

Muszę kupić mp4.

poniedziałek, 16 stycznia 2012






Wczoraj pierwsza wyprawa w wielki śnieg, czyli +10 do przyczepności w moich bucikach, brak czapki i dodatkowe 20 min na przystanku.
Potop - 3 tomy, czyli rozrywka na ferie zapewniona... ale mam nadzieję, że jakoś ten czas spędze, po za książkami. Będzie na pewno basen, być może 2-3 dniowy wyjazd (gdzieś ? ), i może uda się kogoś wyciągnąć na sanki ? z tego się nie wyrasta... :D 
i dzięki... właśnie ? komu ? Dzięki Ci."..." że 14 lutego wypada we wtorek. Będziemy już w szkole, osobiście będę tam siedziała do 15 i podobnież jak dzisiaj wrócę do domu przed 16. Przeżyję jakoś ten dzień. nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz. 
nioch nioch nioch.

niedziela, 15 stycznia 2012

Lubie takie dni i wieczory, lubię czasem być sama , i mieć chwilę spokoju.
Lubię moje lampki, i siedzenie na parapecie. Uwielbiam śnieg za oknem i ciepłą herbatę.
Lubie siedzieć, i myśleć niby o niczym, a gdzieś w głębi snuć małe plany i marzenia.

Skoro na deske w tym roku nie ma szans - co doprowadza mnie do szału, bo była szansa na jazde w Austrii, czy na innych pięknych stokach, skoro moje ulubione spodnie snowboardowe poleżą sobie dalej w szafie, to przynajmniej zostaje mi basen. Mam tylko nadzieję, że i tego moje kolano nie zepsuje. A od soboty teatr z Madzią.

sobota, 14 stycznia 2012

oficjalnie pierdolcie się wszyscy. nienawidzę jebanych osobistości, które potrafią spiepszyć wszystko, tylko dlatego, że nic nie wiedzą o mnie i moim życiu. nie siedzicie w mojej głowie. a skoro uważacie się za moich 'znajomych' to podejdźcie, i zapytajcie, a nie wyciągajcie pochopnych wniosków.
nie nawidzę ludzi, którzy są na tyle fałszywi, żeby jeździć po mnie, i psuć mi opinię za plecami i jednocześnie na tyle tchórzliwi, żeby nie potrafić powiedzieć mi niczego w twarz.
stąd bierze się u takiej osoby jak ja, uzależnionej od przebywania z ludźmi, wstręt do nich. przez takie właśnie wścipskie, toksyczne osoby, które tak na prawdę lubi tylko nieliczne grono osób, ale zatruwają wszystko.


Voilà

piątek, 13 stycznia 2012

i can't take my eyes off of you.. i can't take my mind off of you

Wielce mi piątek 13... dzień jak co dzień, bo każdy jest dobry kiedy... (to urywamy zdanie, i przechodzimy do prostego opisu dzisiejszego dnia)
Pogadaliśmy trochę o wakacjach, i jak dobrze pójdzie, to zapakujemy się z namiotami to pociągu i pojedziemy do Jastarni, albo na Mazury.
Takiej pogody nikt się nie spodziewał... kawałki lodu wbijające się w twarz.
A teraz za oknem wygląda tak, jak ta tle owego bloga.
Czekam tylko, aż zrobi się ciemno, zapale lampki i usiąde z książką na oknie. Założę słuchawki, i będę wgapiać się w padający śnieg, na który pada światło latarni.

Pozostanie rozpływanie się w marzeniach... podobno się spełniają. mam wielką nadzieje.

środa, 11 stycznia 2012

Sukienka po małych przeróbkach skończona... nawet mi się podoba.
W sobotę pierwsza próba, a po za tym to weekend lenia, nareszcie.
Przeżyje jutro, zostanie piątek.

wtorek, 10 stycznia 2012

Cześć Paulo ! Cześć Ziele ! Jako jesteście moimi jedynymi fanami, opowiem wam co się dziś stało, ponieważ  jakoś w szkole trudno z Wami pogadać :P Będzie to jakże optymistyczna notka, ażeby Paula się nie martwiła.
Więc mama przywiozła mi sukienkę, którą wczoraj upolowałam w SCC.
Mi się podoba, choć Ty Paulolo zapewne zachwycona nie będziesz, ponieważ troszke się błyszczy. Wystarczy ją jeszcze minimalnie skrócić, i lekko zmniejszyć dekolt, tak aby co poniektórych nie bolała szyja od patrzenia w dół...
Także ciesze się, że mam już wszystko... no prawie.
Jestem wielce niepocieszona ową pogodą, gdyż wprowadza mnie ona w dziwny stan.
A teraz idę wykonywać czynność sanitarną całkowitą - czyli w języku pana z PO - prysznic :D

poniedziałek, 9 stycznia 2012

dobry weekend, nie jest zły

W piątek przyszła Kostka z Paulą i  rozwaliły mi kanape, ale co tam...
Kto by pomyślał że gorący popcorn, spalony z resztą stopi foliową reklamówkę i wysypie się do zlewu...
Ale bardzo się ciesze, że przyszły i oglądałyśmy Króla Lwa , a potem po trochu bezsensownych amerykańskich produkcji.

Oj.. działo się w sobotę. 18 Karola na duży + . A ! no i przecież ślub !
Uwielbiam jak mój brat robi niespodzianki Tusi, a że to była ich rocznica 5 msc, więc  zrobiliśmy wielki ślub.
Welon hand made, ja byłam dzieckiem od sypania kwiatków, Karol i Aneta druhnami i wyszło całkiem fajnie :)
Oczywiście ktoś palnął "jakie to romantycznneeeee" i się pobeczał - ale to jak większość.
Zapomniałam robić zdjęć - a specjalnie po to wzięłam aparat -.-

Powrót do domu o 5 nad ranem, i 4 godziny później wstajemy na WOŚP.
O taaak, tyle godzin w deszczu, mało ludzi i pełno wolontariuszy w jednym miejscu.
Ale liczył się cel, i mam nadzieję, że się nam udało. Wieczorem jeszcze spotkałam ludzi w MCKu, i tyle jeśli chodzi o genialny weekend.

Dzisiaj z ledwością doczołgałam się do szkoły, i dzięki bogu że nasz litościwy pan profesor przełożył sprawdzian z lektury.

zdjęcia później....

środa, 4 stycznia 2012

O tak.. uwielbiam twórczość 3b w moich zeszytach, ale wszystkie komiksy w zeszycie z matematyki mi się skończyły :c
Dzisiaj dostaliśmy puszki i serduszka WOŚPu, i mam już nawet 1,20 - to też sprawka 3B. 
Uwielbiam tą piosenkę... a dzisiaj tak pasuje :)

W piątek już z Paulą i Kostką, wielkie oglądanie. I braaaawo dla Kostki za zdanie egzaminu ! 
Jutro klasowe kino, potem już wolne, nareszcie. 

poniedziałek, 2 stycznia 2012

A tak po za Królem lwem i życiem codziennym..
Strasznie się ciesze, na prawdę. Ciesze się i już. Taka mała myśl krążąca po głowie...
Ciesze się tym rokiem, jak pomyślę co działo się w 2011 to uśmiech sam się pojawia.
Co w tym takiego ? Ta niesamowita ekscytacja tym co się stanie... tak wiele może się wydarzyć ! I mam świadomość tego, że lato będzie przecudowne, i wszystko, imprezy , a może kiedyś spotkam przypadkiem księcia z bajki ? A kto wie? Może... i to jest niesamowite ! To, że mogę się jarać przyszłością.
i mam ochotę powiedzieć to puste "woow ! how lovley ! ", bo tak jest.
Nie moge się doczekać jutra. Chcę już iść spać, i się obudzić, i żeby był ten nowy cudowny dzień.

nice day


 Tur Tur Tur...  !
Chyba nie poszłam na pierwsze lekcje... ale w szkole dzisiaj na prawdę interesująco :)
Mały chillout u Kini po szkołe <3
i już w piątek Król Lew czyli bajka którą bez wątpienia kocham. i będzie Paula <3
i jakoś mi tak dzisiaj dobrze nie wiedzieć czemu.

niedziela, 1 stycznia 2012

Jakoś tak zatęskniłam za latem... za tym wszystkim, co dzieje się przez te ciepłe miesiące. I nie chodzi o same wakacje, o to, że mamy wolne. Chodzi o to uczucie które nas wtedy przepełnia, o tą radość, beztroske...
Być może to wina Stowarzyszenia wędrujących jeansów, być może tego, że przyszedł nowy katalog z ofertami obozów a może dlatego że ta zima , to nie zima ? Skoro nie ma śniegu, i ma być codziennie po prostu tylko zimno, to nie chce takiej zimy. Chce pojechać na deskę, najlepiej na jakiś obóz, ale na to nie ma szans, więc pozostaje jednodniowy wypad.
+ Potrzeba nowej deski.
Aaa.. no i faktycznie ! wczoraj był Sylwester... omm.. to było party. no tak, udane :D
A postanowienia noworoczne, nie znam takiego pojęcia.
Mam tylko nadzieję, że ten rok będzie równie pokręcony, może z przewagą dobrych chwil ? Ale będzie dobrze, na pewno.