poniedziałek, 30 lipca 2012

Wyprawa po koty udana, tak więc Kawu ma teraz Fileona i Pocahontas :) 
Po za tym to źle się czuje. 


W tym tygodniu 35 stopni O.o 

niedziela, 29 lipca 2012

Całkiem leniwe niedzielne popołudnie.
Film z Anne Hathaway, którą uwielbiam w każdej roli. Film, który coś mi uświadomił.
Znów pada, więc czuje się jak bym była z Tobą w Anglii.

czwartek, 26 lipca 2012

Więc dnie spędzam jakoś na czytaniu Pottera, albo z Adrianem. 
Wczorajszy dzień, bardzo miło spędzony. Piechotą z Rudy do domu i obdzierające trampki.

A dziś 2 ! <3 


niedziela, 22 lipca 2012

There's a land that I heard of once in a lullaby
Somewhere over that rainbow, skies are blue
And the dreams that you dare to dream really do come true

Someday I'll wish upon a star and wake up where the clouds are far behind me
Where troubles melt like lemon drops high above the chimney tops
That's where you'll find me

Somewhere over the rainbow, bluebirds fly
Birds fly over that rainbow
Why, oh, why can't I?
If happy little bluebirds fly above the rainbow
Why, oh, why can't I?


I tak wiem, że nie chce się Wam tego czytać. :3 

piątek, 20 lipca 2012

Tak wiec, Ignac uwielbia mi podnosić ciśnienie, np pisząc, że właśnie idzie kąpać się w czasie sztormu... A tak po za tym, to dzień wczoraj miło spędzony. Sukienka, do przerobienia na galaxy kupiona, został jeszcze tylko wywabiacz do koloru, farby do bawełny, i można się bawić :) Potem do wieczora u Adriana. Poznałam zielono - czerwoną papugę, która pogryzła mi palce, aczkolwiek po za tym była całkiem sympatyczna. Zdjęcia oczywiście nie ma, bo złomek takowych nie robi. Ale już nie długo ! w zasadzie jakieś 2 tyg. I minęło dopiero 9 dni.

wtorek, 17 lipca 2012

Nie spodziewała bym się, żeby ten dzień był specjalnie fascynujący - i miałam rację - nie był.
Mama ma wolne, więc zostałam zagoniona do pracy... ale plus taki, że nie zabrała mi komputera.
Jadę do Wiednia, nareszcie !
Jutro Paulolo i najprawdopodobniej Katowice :)

A pewnego typa, zwanego też czasem Ignacem, uprasza się, o nie zamartwianie, i poprawę sobie humoru :)

poniedziałek, 16 lipca 2012

Kolejny Potter, kolejna czekolada. 
Kolejne pomysły ,i przemyślenia - nie do końca tego chcę. Znowu zrobię coś głupiego, i będę żałowała. 
Ale potrzebuję przerwy... chcę już jechać do Wiednia. 
Długie rozmowy, z osobą, którą całkiem niedawno poznałam - pomagają - dobrze jest słyszeć od kogoś poparcie, dobrze, że ktoś ma na to wszystko świeże spojrzenie... 


sobota, 14 lipca 2012

Ah !
a co ! nie będę Was męczyć kolejną nudną notką...
nawpinkalałam się czekolady, i śmieje się do mojego brzucha... tsa.
Wiktoł właśnie chodzi gdzieś nad morzem. Ja też chcę ! chcę plaże i morze ! o. i tyle powiem
Dobrej nocy.
Taka pogoda nie jest zła... nie ma wyrzutów sumienia, co do tego, że siedzę w domu... chociaż czuje się bardziej, jak gdyby była jesień.

Udało nam się pogadać przez skajpaja, więc jakoś mi lepiej. Aktualnie Wiktor walczy z siostrzeńcem próbując go uśpić, więc ja kontynuuje oglądanie Harrego.

piątek, 6 lipca 2012

Przychodzi taki moment, w którym człowiek wszystko sobie uświadamia.
Muzyka podstępnie porusza nas w głębi, i zmusza do przyznania się przed sobą, do niektórych rzeczy.
Raaaaaar !
myślałam że rozwale cały ten komputer... facebook zepsuty, blog nie chciał się włączyć przez kilka dni... damn.

W zasadzie wciąż się obijam, mama na urlopie, a ja wojuje z bratem.
Ale przychodzi ktoś, kto zawsze niesie ze sobą uśmiech... 
Przyszły nasze czapki. W basenie świeża woda. 
A dziś ktoś przyjedzie specjalnie, żeby dać mi buziaka na dobranoc. 
Nie chcę 11. Nienawidzę 11 lipca.

41. :)

niedziela, 1 lipca 2012


Cały dzień na zmianę w basenie, i kocu ^^
Siedzę u Wiktora, i piję kawę z ulubionego kubka, i zamówiliśmy czapki :D 
I nareszcie opaliłam się na czekoladę. 
Przez ten gorąc, pisanie nie wychodzi zbyt szczególnie... 
Pozdrowienia, dla Pałlusza,który ma 4 nowe kaczki przywiezione z Krakowa :*