Ostatnie cieple dni lata spedzam w Wiedniu. Jezdze na rowerze, mocze sobie nogi w Dunaju, pije dobra kawe, i jem Sushi. Dzisiaj cieplo, wiec dzien nad woda - w koncu moglam sobie poplywac.
Wczoraj wesole miasteczko na Praterze noca, i wielka hustawka z bratem :3
Tak barzdzo lubie tu przyjedzac. Zjemy kolacje, i jedziemy rowerami na wate cukrowa , albo do klubu. Wroce za pare dni, i zacznie sie kupowanie rzeczy do szkoly.. ugh.
Nastrajam sie pozytynie na caly rok.
Buziaki, zdjecia po powrocie <3
piątek, 23 sierpnia 2013
wtorek, 6 sierpnia 2013
Oh okej, wiem, ze obiecalam Wam jakies podsumowanie wakacji i reszte zdjec.
Ale tyle sie dzieje, wczoraj ledwo sie wypakowalam. Dzisia nareszcie przynajmniej jedna dluzsza chwila spedzona z moja rybka :3
Jutro wpadnie Doska, w czwartek w koncu Oliwka. Piatek klasowy, weekend razem, i w niedziele urodziny mamy. Na przyszly tydzien przyjmuje propozycje wyjazdow nad wode, w gory itp.
Bede tesknic za tym wielkim, glosnym miastem, ktore tetni zyciem bez chwili wytchnienia.
Szkoda, tylko, ze u nas ludzie nie sa tak otwarci i przyjazni. Jesli dobrze pojdzie, to za 2 lata California (!) To byly zdecydowanie jedne z najlepszych wakacji, i ciesze sie, ze mialam mozliwosc po raz kolejny poznac cos nowego.
Zdjecia pojawia sie kiedy juz uporam sie z nowa zabawka, i moze uda mi sie ustawic polskie znaki.
Buziaki
Ale tyle sie dzieje, wczoraj ledwo sie wypakowalam. Dzisia nareszcie przynajmniej jedna dluzsza chwila spedzona z moja rybka :3
Jutro wpadnie Doska, w czwartek w koncu Oliwka. Piatek klasowy, weekend razem, i w niedziele urodziny mamy. Na przyszly tydzien przyjmuje propozycje wyjazdow nad wode, w gory itp.
Bede tesknic za tym wielkim, glosnym miastem, ktore tetni zyciem bez chwili wytchnienia.
Szkoda, tylko, ze u nas ludzie nie sa tak otwarci i przyjazni. Jesli dobrze pojdzie, to za 2 lata California (!) To byly zdecydowanie jedne z najlepszych wakacji, i ciesze sie, ze mialam mozliwosc po raz kolejny poznac cos nowego.
Zdjecia pojawia sie kiedy juz uporam sie z nowa zabawka, i moze uda mi sie ustawic polskie znaki.
Buziaki
piątek, 2 sierpnia 2013
I przyszedl piatek :(
Jutro wieczorem bede juz w samolocie ( o ile nie bedzie opozniony przez burze ). A pojutrze Polska.
Zlecialo niesamowicie szybko. Ale wielkie podsumowanie napisze, kiedy bede juz w domu.
Wczoraj zoo w central parku - wszem I wobec oglaszam, ze jestem wielce zawiedziona brakiem lwow I zyraf ! Jesli chodzi o reszte, to robi wrazenie. Fajnie, ze tu zwierzeta maja duze przestronne wybiegi, baseny itp.
Pakowanie juz praktycznie skonczone, chociaz jestem juz tym lekko poirytowana. Za duzo rzeczy do ogarniecia.
Trzymajcie kciuki za to, zeby jutro lot byl na czas, I mam nadzieje, ze zaczniecie mnie odwiedzac od poniedzialku !
PS. przepraszam z brak polskich znakow, ale to wina angielskiego windowsa.
najlepszy kubek :3
Jutro wieczorem bede juz w samolocie ( o ile nie bedzie opozniony przez burze ). A pojutrze Polska.
Zlecialo niesamowicie szybko. Ale wielkie podsumowanie napisze, kiedy bede juz w domu.
Wczoraj zoo w central parku - wszem I wobec oglaszam, ze jestem wielce zawiedziona brakiem lwow I zyraf ! Jesli chodzi o reszte, to robi wrazenie. Fajnie, ze tu zwierzeta maja duze przestronne wybiegi, baseny itp.
Pakowanie juz praktycznie skonczone, chociaz jestem juz tym lekko poirytowana. Za duzo rzeczy do ogarniecia.
Trzymajcie kciuki za to, zeby jutro lot byl na czas, I mam nadzieje, ze zaczniecie mnie odwiedzac od poniedzialku !
PS. przepraszam z brak polskich znakow, ale to wina angielskiego windowsa.
najlepszy kubek :3
poniedziałek, 29 lipca 2013
Jak to się dzieje, że czas tak szybko leci.. szczególnie ten niesamowicie spędzony.
Koncert Imagine Dragons, był po prostu idealny. ulubione piosenki, efekty, ludzie, i wszystko wszystko. Z naszych miejsc bylo widać kawałki plaży i ocean :3 Padał deszcz, ale myślę, że było to jak dodatkowy efekt specjalny. Nawet nie wiecie, jaka szczęśliwa byłam stojąc w tamtym miejscu.
Dzisiaj pochodziliśmy z Alex i Chasem po Manhatanie. Za dużo kawy i cukru... stanowczo.
Oszalałam w sklepie z zabawkami na time square, bo serio - dział ze słodyczami z fabryki Williego Wonky ?!
Śpiewanie w drodze powrotnej, po raz kolejny sushi. Tyle szczęścia na raz
Został mi ostatni weekend w górach z Alex, a potem 5 dni w NY. Chyba na prawdę polubiłam to miasto. Dzisiaj spacerując ulicami, czułam się jakby to było moje miejsce. Chcę już zobaczyć te uśmiechnięte twarze znajomych, chce ze wszystkimi pogadać... ale, będę tęsknić za tym dziwnym krajem.
Koncert Imagine Dragons, był po prostu idealny. ulubione piosenki, efekty, ludzie, i wszystko wszystko. Z naszych miejsc bylo widać kawałki plaży i ocean :3 Padał deszcz, ale myślę, że było to jak dodatkowy efekt specjalny. Nawet nie wiecie, jaka szczęśliwa byłam stojąc w tamtym miejscu.
Dzisiaj pochodziliśmy z Alex i Chasem po Manhatanie. Za dużo kawy i cukru... stanowczo.
Oszalałam w sklepie z zabawkami na time square, bo serio - dział ze słodyczami z fabryki Williego Wonky ?!
Śpiewanie w drodze powrotnej, po raz kolejny sushi. Tyle szczęścia na raz
Został mi ostatni weekend w górach z Alex, a potem 5 dni w NY. Chyba na prawdę polubiłam to miasto. Dzisiaj spacerując ulicami, czułam się jakby to było moje miejsce. Chcę już zobaczyć te uśmiechnięte twarze znajomych, chce ze wszystkimi pogadać... ale, będę tęsknić za tym dziwnym krajem.
piątek, 19 lipca 2013
Wczorajszy wieczór można zaliczyć do udanych. Fajnie jest iść na domówkę, i poznać ludzi w moim wieku. O dziwo, oni marzą o życiu w europie - więc może watro docenić to co mamy ?
Jestem tu już 3 tygodnie. Niby zostało już niewiele do mojego powrotu, ale przecież nigdy nie musieliśmy się rozstać na tak długo. Z jednej strony, tak bardzo ciesze się, że tu jestem, że mam możliwość zobaczenia tak wielu miejsc. Ale ta radość wiąże się z tak dużą tęsknotą, że zaczyna mi być na prawdę źle. Zaczynam planować sierpień.
Chciałabym, żebyście byli tu ze mną.
Pozdrowienia dla spontanicznych wczasowiczów z kołobrzegu
Jestem tu już 3 tygodnie. Niby zostało już niewiele do mojego powrotu, ale przecież nigdy nie musieliśmy się rozstać na tak długo. Z jednej strony, tak bardzo ciesze się, że tu jestem, że mam możliwość zobaczenia tak wielu miejsc. Ale ta radość wiąże się z tak dużą tęsknotą, że zaczyna mi być na prawdę źle. Zaczynam planować sierpień.
Chciałabym, żebyście byli tu ze mną.
Pozdrowienia dla spontanicznych wczasowiczów z kołobrzegu
środa, 17 lipca 2013
I tak o to zleciała pierwsza połowa wyjazdu. Cały tydzień spędziłam na chodzeniu po Manhatanie, muzeach, budynkach, i na zakupach :3
Miasto powala wielkością, architekturą i tętniącym w nim życiem. Strasznie podoba mi się to, że tu każdy ubiera się, i zachowuje w taki sposób, w jaki ma ochotę. Ludzie nie obracają się za siebie, widząc kogoś z tatuażem na pół twarzy, nie komentują i nie wyśmiewają. Jest tu cała masa turystów. Myślę, że nowojorczycy omijają główne ulice, albo wychodzą pod wieczór, kiedy znika już fala chińczyków.
Jest dobra, i tania kawa w starbucksie, ale za to jedzenie nie ma smaku. We wszystkim jest pełno cukru. Z drugiej strony, na dziale słodyczy i płatków śniadaniowych czuje się jak małe dziecko w sklepie z zabawkami. A propos dzieci, to mają tu takie wspaniałe możliwości, jest tyle do zrobienia. + kto by nie chciał, iść do 3 piętrowego sklepu z zabawkami na Time Square, który między piętrami ma użytkowy diabelski młyn ? :o
Ten weekend spędziłam nad Niagarą, i na rejsie po rzece św. Wawrzyńca - inaczej zwanej miejscem tysiąca wysp. Ile bym dała, żeby mieć taką swoją wysepkę, gdzie woda jest przejrzysta.
To tyle jeśli chodzi o ten tydzień. Trzymajcie się <3
piątek, 5 lipca 2013
say hi to New York City
Tak wiec kilka dni po przylocie, wreszcie doszłam do siebie.
Wszystko tu jest przede wszystkim duże i amerykańskie, w dość klasycznym stylu. Żółte taxówki, murzyni z piłkami do kosza, duże samochody do porywania dzieci i wszystko w rozmiarze xxl.
Ludzie są sympatyczni praktycznie na każdym kroku, chociaż bywają wybuchowi.
Oczywiście, Polska 100 lat za murzynami, więc wszystko wydaje mi się ciekawe i nowe.
Manhatan miałam okazję widzieć przejazdem, kiedy jechaliśmy po dziadka. Choć trzeba przyznać, że już pierwsze wrażenie, jest niesamowite.
Jesteśmy teraz w domu dziadków w górach, w malowniczej miejscowości Forestburg. Przyjeżdżają tu w każdy weekend i święta, a chcą zamieszkać na stałe w przyszłym roku - więc zdążyłam w ostatniej chwili załapać się jeszcze na mieszkanie w NY.
Dzisiaj zakupy- czyli ucieszona Kola, a od poniedziałku Central Park, ocean, i inne :3
co ja trawy nie skosze ?
Subskrybuj:
Posty (Atom)