sobota, 25 sierpnia 2012

nie miałam czasu napisać tej jakże optymistycznej notki, bo całe dni zajmuje mi mój amerykański aktor :P

przyjechał wczoraj, i uśmiał się już pod drzwiami. A dzisiaj obudził mnie w spaniały sposób, a potem były amerykańskie naleśniki, z najlepszym na świecie syropem klonowym, którego szukałam tyle czasu, ktoś przeszedł za nim pół Londynu.

uhuhuhu i jest pięknie, po za tym, że pani z h&m , która nie odpięła bipa z koszuli, zepsuła niespodziankę dla Wiktora, bo musiałam przy nim wyciągnąć ją z  torby. dzięki !

kupiłam nową książkę, a w planach jeszcze 3 w najbliższym miesiącu :3
nie muszę mówić jak jest prawda?

czy ktoś to czyta ?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz