wtorek, 17 lipca 2012

Nie spodziewała bym się, żeby ten dzień był specjalnie fascynujący - i miałam rację - nie był.
Mama ma wolne, więc zostałam zagoniona do pracy... ale plus taki, że nie zabrała mi komputera.
Jadę do Wiednia, nareszcie !
Jutro Paulolo i najprawdopodobniej Katowice :)

A pewnego typa, zwanego też czasem Ignacem, uprasza się, o nie zamartwianie, i poprawę sobie humoru :)

poniedziałek, 16 lipca 2012

Kolejny Potter, kolejna czekolada. 
Kolejne pomysły ,i przemyślenia - nie do końca tego chcę. Znowu zrobię coś głupiego, i będę żałowała. 
Ale potrzebuję przerwy... chcę już jechać do Wiednia. 
Długie rozmowy, z osobą, którą całkiem niedawno poznałam - pomagają - dobrze jest słyszeć od kogoś poparcie, dobrze, że ktoś ma na to wszystko świeże spojrzenie... 


sobota, 14 lipca 2012

Ah !
a co ! nie będę Was męczyć kolejną nudną notką...
nawpinkalałam się czekolady, i śmieje się do mojego brzucha... tsa.
Wiktoł właśnie chodzi gdzieś nad morzem. Ja też chcę ! chcę plaże i morze ! o. i tyle powiem
Dobrej nocy.
Taka pogoda nie jest zła... nie ma wyrzutów sumienia, co do tego, że siedzę w domu... chociaż czuje się bardziej, jak gdyby była jesień.

Udało nam się pogadać przez skajpaja, więc jakoś mi lepiej. Aktualnie Wiktor walczy z siostrzeńcem próbując go uśpić, więc ja kontynuuje oglądanie Harrego.

piątek, 6 lipca 2012

Przychodzi taki moment, w którym człowiek wszystko sobie uświadamia.
Muzyka podstępnie porusza nas w głębi, i zmusza do przyznania się przed sobą, do niektórych rzeczy.
Raaaaaar !
myślałam że rozwale cały ten komputer... facebook zepsuty, blog nie chciał się włączyć przez kilka dni... damn.

W zasadzie wciąż się obijam, mama na urlopie, a ja wojuje z bratem.
Ale przychodzi ktoś, kto zawsze niesie ze sobą uśmiech... 
Przyszły nasze czapki. W basenie świeża woda. 
A dziś ktoś przyjedzie specjalnie, żeby dać mi buziaka na dobranoc. 
Nie chcę 11. Nienawidzę 11 lipca.

41. :)

niedziela, 1 lipca 2012


Cały dzień na zmianę w basenie, i kocu ^^
Siedzę u Wiktora, i piję kawę z ulubionego kubka, i zamówiliśmy czapki :D 
I nareszcie opaliłam się na czekoladę. 
Przez ten gorąc, pisanie nie wychodzi zbyt szczególnie... 
Pozdrowienia, dla Pałlusza,który ma 4 nowe kaczki przywiezione z Krakowa :*