piątek, 6 lipca 2012

Raaaaaar !
myślałam że rozwale cały ten komputer... facebook zepsuty, blog nie chciał się włączyć przez kilka dni... damn.

W zasadzie wciąż się obijam, mama na urlopie, a ja wojuje z bratem.
Ale przychodzi ktoś, kto zawsze niesie ze sobą uśmiech... 
Przyszły nasze czapki. W basenie świeża woda. 
A dziś ktoś przyjedzie specjalnie, żeby dać mi buziaka na dobranoc. 
Nie chcę 11. Nienawidzę 11 lipca.

41. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz