poniedziałek, 26 grudnia 2011

Przyszedł i czas na podsumowanie roku. 
Bez wątpienia to były jedne z najlepszych miesięcy mojego życia.
Początek nie były niczym szczególnym, za to potem wszystko się zaczeło, i było na prawdę cudownie. Co się okazuje? że spotkałam w tym roku najlepszych ludzi, najwspanialszych przyjaciół. A zaczęło się na dniach otwartych Mickiewicza, gdzie idąc niczego się jeszcze nie spodziewałam. 
Przepiękny maj i czerwiec. Burzliwe lato, imprezy, epickie urodziny brata,  obozy, wyjazdy. I nie sposób wszystko opisać, ale chyba nie można sobie wyobrazić większej liczby 'atrakcji ". 
Bywało i tak, że niektóre sprawy przerastały moje oczekiwania, i możliwości, ale ze wszystkiego dało się wyjść dzięki pomocy innych. 
Były pierwsze rockoteki, na których dużo rzeczy się zaczynało. Były spory, i powroty, do znajomości, do przyjaźni. Pierwsze dni  i tygodnie w nowej szkole, pierwsze artykuły trafiające do gazety. 
Ale było też dużo śmiechu, radości i miłości, i bez względu na to, ile razy było źle, to nie zamieniła bym tego roku, na żaden inny. Bo teraz kiedy wszystko już ucichło, mam obok siebie najwspanialszych ludzi. A razem z końcem roku, skończyło się wszystko co złe, teraz możemy o tym już spokojnie rozmawiać i się śmiać.
 Paula zawsze ciekawska :D
 18
 Kraków

 wakacje - jedne z 10000

 czlilałt z Madzią zawsze spoko

 ambitne zdjęcia z rockoteki - czyli poranek o, u Marty :)
a taka miała byc na studniówke

1 komentarz: