Dzisiejszy poranek przeszedł sam siebie - tak na dobicie września.
Po za paroma aspektami....
Ogromnie się cieszę, że jutro już październik.
Jestem tak wykończona, że mogła bym iść spać teraz, i obudzić się we wtorek.
A weekend miał być dobry.
Będzie - przyszły, i może ten za 2 tygodnie też.
Wszystkim chłopakom, a także biednym pokrzywdzonym mężczyzną - którzy cierpią z powodu nazewnictwa tego dnia - wszystkiego dobrego !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz