wtorek, 14 stycznia 2014

Tak, zostałam odcięta od telefonu. Tak, minęły dwa miesiące od ostatniego wpisu, ale co tam!
Ostatnio zastanawiałam się nad tym, jak dobry był dla mnie rok 2013. Te blog zaczął się chyba od takiego podsumowania... i co z tego że jest już połowa miesiąca?!

Sam sylwester, już 1.01.2013 był bardzo udany. Myślę że zamknęłam w swoim życiu mały rozdział, który długo za mną chodził.
Były też Gilowice, czyli pierwszy wyjazd z Oliwią. A propos pierwszych razy.. trochę tego się uzbierało:
*pierwsze spotkanie kogoś, kto już od 9 miesięcy jest moim największym skarbem
* pierwsze takie uczucie i to, że wszystko wyszło bez żadnych problemów
*pierwsze załatwianie wizy
* nasze pierwsze wspólne wycieczki
*pierwsza adopcja psiaka ze schroniska
*pierwszy lot, po za europe
*pierwszy raz w USA- NY
* pierwsze spotkanie na żywo z dziadkiem, i możliwość przytulenia się do jego wielkiego brzucha
*pierwszy raz na Time Square, wszystkich magicznych miejscach i nad Niagara
*pierwsze poznanie kogoś z Rosji, Kanady, i Włoch w jednym miejscu
*pierwszy koncert - Imagine Dragons na Jons Beach
* pierwsza piosenka napisana dla mnie http://www.youtube.com/watch?v=kYx7pBJVnlQ
*pierwszy własna lustrzanka
Było jeszcze tego trochę, ale nie jestem w stanie wszystkiego sobie przypomnieć. A niektóre rzeczy po prostu zostawiam dla siebie.

Jestem mega zaskoczona, że tak to wszystko się poukładało. Nowy Jork był zawsze marzeniem, tak samo, jak posiadanie osoby która staje się twoim światem, ulepsza go, nadaje sensu, a co najważniejsze nigdy nie krzywdzi.


















wtorek, 1 października 2013

Jak to już jesień?  Chwila minęła, zanim znowu odnalazłam się w szkole.
Zaczęło robić się ochydnie zimno, a ja myślę o tym, jak narzekałam na nowojorskie upały.
Czasem chciałabym tam wrócić.  Pochodzic po piątej alei, brodwayu, czy stanac na kawę przy time square. Przykro mi, ze zawodze nadzieję nauczycieli, i nie mam zamiaru ratowac polskiej gospodarki swoją pracą w kraju. Mam dość tych smierdzacych autobusów,  rozwalajacych się kamienic i ludzi, którzy patrzą tylko na własną szarą dupe. 
Fajnie jest czuć się częścią czegoś większego.  Ale to plany, i póki co, tylko plany.
Teraz zajęta jestem szkołą,  i moim prywatnym szczęściem,  które nieprzerwanie trwa już od pół roku <3

niedziela, 1 września 2013

Weszła m do domu, i nastepny raz wyjde chyba po maturze...
Koniec z wiecznie spakowanymi walizkami i plecakiem, trzeba bedzie przestawić na szkolną torbe.
Ten weekend byl perfekcyjnym zakończeniem najlepszych wakacji :) piatek w zabrzu, wczoraj urodziny Szymka na skate parku, i kolejne tabuny nowych ludzi.
Czy te wakacje mogły być lepsze?  Wątpię.  W końcu Nowy Jork, Wiedeń,  wspolne wyjścia,  i weekendy.  Przez 2 miesiące, byłam w tylu miejscach, ktore zawsze chcialam odwiedzić,  że czasem zastanawiam się,  jak to wszystko się stało.  Wyjazd do stanów zmienił moje podejście, i otworzył mi oczy na niektóre rzeczy. Czasem z przyzwyczajenia i przywiązania kontynuujemy coś,  co już dawno straciło sens. Czasem dajemy zamknąć się w jakiś 'normach' zatracajac siebie bo społeczeństwo wywiera presje, której trzeba umieć się postawic.  Zyskałam nową pewność siebie i dobrze mi z tym.
Dzięki wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że dzisiaj uśmiecham się,  na myśl o całym lecie.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego dla Szymona i Amy.
Wooooooo

piątek, 23 sierpnia 2013

Ostatnie cieple dni lata spedzam w Wiedniu. Jezdze na rowerze, mocze sobie nogi w Dunaju, pije dobra kawe, i jem Sushi. Dzisiaj cieplo, wiec dzien nad woda - w koncu moglam sobie poplywac.
Wczoraj wesole miasteczko na Praterze noca, i wielka hustawka z bratem :3
Tak barzdzo lubie tu przyjedzac. Zjemy kolacje, i jedziemy rowerami na wate cukrowa , albo do klubu. Wroce za pare dni, i zacznie sie kupowanie rzeczy do szkoly.. ugh.
Nastrajam sie pozytynie na caly rok.
Buziaki, zdjecia po powrocie <3

wtorek, 6 sierpnia 2013

Oh okej, wiem, ze obiecalam Wam jakies podsumowanie wakacji i reszte zdjec.
Ale tyle sie dzieje, wczoraj ledwo sie wypakowalam. Dzisia nareszcie przynajmniej jedna dluzsza chwila spedzona z moja rybka :3
Jutro wpadnie Doska, w czwartek w koncu Oliwka. Piatek klasowy, weekend razem, i w niedziele urodziny mamy. Na przyszly tydzien przyjmuje propozycje wyjazdow nad wode, w gory itp.
Bede tesknic za tym wielkim, glosnym miastem, ktore tetni zyciem bez chwili wytchnienia.
Szkoda, tylko, ze u nas ludzie nie sa tak otwarci i przyjazni. Jesli dobrze pojdzie, to za 2 lata California (!) To byly zdecydowanie jedne z najlepszych wakacji, i ciesze sie, ze mialam mozliwosc po raz kolejny poznac cos nowego.
Zdjecia pojawia sie kiedy juz uporam sie z nowa zabawka, i moze uda mi sie ustawic polskie znaki.
Buziaki

piątek, 2 sierpnia 2013

I przyszedl piatek :(
Jutro wieczorem bede juz w samolocie ( o ile nie bedzie opozniony przez burze ). A pojutrze Polska.
Zlecialo niesamowicie szybko. Ale wielkie podsumowanie napisze, kiedy bede juz w domu.
Wczoraj zoo w central parku - wszem I wobec oglaszam, ze jestem wielce zawiedziona brakiem lwow I zyraf ! Jesli chodzi o reszte, to robi wrazenie. Fajnie, ze tu zwierzeta maja duze przestronne wybiegi, baseny itp.
Pakowanie juz praktycznie skonczone, chociaz jestem juz tym lekko poirytowana. Za duzo rzeczy do ogarniecia.
Trzymajcie kciuki za to, zeby jutro lot byl na czas, I mam nadzieje, ze zaczniecie mnie odwiedzac od poniedzialku !

PS. przepraszam z brak polskich znakow, ale to wina angielskiego windowsa.
 najlepszy kubek :3