Wielce mi piątek 13... dzień jak co dzień, bo każdy jest dobry kiedy... (to urywamy zdanie, i przechodzimy do prostego opisu dzisiejszego dnia)
Pogadaliśmy trochę o wakacjach, i jak dobrze pójdzie, to zapakujemy się z namiotami to pociągu i pojedziemy do Jastarni, albo na Mazury.
Takiej pogody nikt się nie spodziewał... kawałki lodu wbijające się w twarz.
A teraz za oknem wygląda tak, jak ta tle owego bloga.
Czekam tylko, aż zrobi się ciemno, zapale lampki i usiąde z książką na oknie. Założę słuchawki, i będę wgapiać się w padający śnieg, na który pada światło latarni.
Pozostanie rozpływanie się w marzeniach... podobno się spełniają. mam wielką nadzieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz